Samoobrona kontaktowa, czyli jak bronić się w zwarciu. Jest kilka uniwersalnych prawd, jeśli chodzi o obronę. Pierwsza to oczywiście ta, że najlepszą obroną jest atak. Ze względów prawnych może ona jednak być legalnie zastosowana w Polsce bardzo rzadko. Inne zasady odnoszą się do taktyki: lepiej bronić zamku na wzgórzu niż być
Obrona przed psem w świetle prawa Wbrew obiegowym opiniom przeciwdziałanie atakowi zwierzęcia najczęściej nie jest obroną konieczną opisaną w Kodeksu karnego. Poza dość nietypową sytuacją, gdy atak psa jest skutkiem polecenia wydanego przez człowieka, obrona przed zwierzęciem wpisuje się w tzw. działanie w stanie wyższej konieczności regulowane przez kk: Art. 26. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego. § 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego. § 3. W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Należy przy tym zwrócić uwagę na dwie znaczące różnice między obroną przed psem z punktu widzenia prawa, a sytuacją obrony koniecznej: 1) zasada subsydiarności – można poświęcić dobro (dobrostan, zdrowie, życie psa) tylko wówczas, jeśli niebezpieczeństwa nie można uniknąć w inny sposób (np. zamykając drzwi samochodu, furtkę ogrodzenia czy też odgrodzenie się jakimś przedmiotem itp.), 2) zasada proporcjonalności – dobro poświęcane musi posiadać wartość niższą lub równą względem tego, które chronimy, dlatego nie możemy np. pobić psa, który jedynie porwał dziecku piłkę i ją gryzie ani okaleczyć niewielkiego pieska, który jedynie złapał nas za nogawkę spodni. Ponieważ ważenie proporcji dóbr w sytuacji tak dynamicznej jak atak psa jest trudne, dlatego warto wybierać takie środki, które będąc skutecznymi nie wiążą się z ryzykiem wyrządzenia zwierzęciu trwałej szkody. Niedopuszczalne jest również, abyśmy prowokowali, atakowali psa lub jego właściciela. Mówi o tym Art. 78 Kodeksu wykroczeń: Art. 78. Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do złotych albo karze nagany. Przykładowo: gdy potraktowany gazem pieprzowym pies nie będzie kontynuował ataku, osobie zaatakowanej nie wolno go dalej drażnić, ponieważ wówczas to ona sama zmieni się w atakującego. Dobrze też wiedzieć, że jeśli zostaniemy zaatakowani przez agresywnego psa bez kagańca i smyczy, jego właściciel lub opiekun może otrzymać karę grzywny lub naganę, co odpowiednio reguluje Art. 77 Kodeksu wykroczeń: Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany. Test pewności siebie. Życie traktuje tak, jak chcesz. 3.5 Nie poddawaj się. Bez względu na to, jak bardzo starasz się zwiększyć swoją pewność siebie, będą dni, kiedy poczujesz, że wracasz do miejsca, w którym zacząłeś. Nie traktuj tego jako porażki – uważaj, że to tylko małe odstępstwa od planu przed wielkim skokiem do Na gaz bym nie liczył... Sporo lat temu przyjeżdżałem z Niemiec do dziewczyny w Szczecinie. W kamienicy mieszkał kundel - taki wielkości spaniela, aorty nie przegryzie, ale spodnie rozszarpie i pokąsa... Nie lubił mnie strasznie, metody agresywne (kamień, kij) odpadały, przekupstwo też się nie sprawdziło - zeżarł co dostał i nadal był francowaty. Od jugoli w Berlinie kupiłem gaz bojowy i przy następnej wizycie liczyłem na wygraną wojnę. Psiak oczywiście zaatakował, ja zamiast się zasłaniać gazem go, psiak odszedł na metr, ale wrócił, ogólnie kilka takich podejść. Na koniec psa zawołał właściciel. Reakcja ? Jakbym na niego sprężonym powietrzem psikał. Najśmieszniejsze nastąpiło rankiem następnego dnia, ja po bułeczki, a pies do mnie, tylko zamiast agresji merdanie ogonem i pełna przyjaźń. Dał się pogłaskać, przewrócił na brzuch - ogólnie pełna akceptacja. (od tamtego czasu zawsze był psi szał radości jak przyjeżdżałem) Szok, kolega któremu parę dni później opowiadałem ta historię nie wierzył, że to gaz - bawiąc się, psiknął go na siebie - efekt porażający.... Także sorry, ale od tamtego czasu nie wierzę w żadne gazy. Historia może śmieszna, ale autentyczna... Na spacerach tam gdzie chodzą właściciele psów - chodzę z dużym kijem, psy czują respekt, udają że mnie nie widzą i mają pilny interes do obwąchania kilka metrów od moje ścieżki... Psy oczywiście bez kagańca, często luzem.. A jak widzę w parku psa wielkości owczarka biegającego luzem, a kilkanaście metrów dalej bawiące się dziecko w piaskownicy to ciśnienie mi się podnosi. Sorry, ale od ręki bym sypnął właścicielowi psa z 10 tys. grzywny. Co by nie było sam mam psiaka - owczarka i kota - który zawsze na zimę przyholuje jakiegoś kumpla, albo kumpelę. Lubie zwierzaki, ale czasami głupota ich właścicieli mnie poraża.
Jak bronić się przed przymusowym leczeniem odwykowym. Na kolejnym posiedzeniu w sądzie, sędzia będzie dysponował opinią biegłego, który stwierdzi czy osoba jest uzależniona od alkoholu czy nie. Jest to tzw. spełnienie przesłanki medycznej. Następnie sędzia będzie przesłuchiwał świadków.
Data utworzenia: 8 czerwca 2016, 4:40. To może zdarzyć się wszędzie, podczas wycieczki rowerowej, spaceru, rekreacyjnego biegania czy w drodze na przystanek. Nagle na naszej drodze staje pies, a w pobliżu nie widzimy właściciela. Zwierzę zaczyna szczekać. I szykuje się do ataku. Co wówczas robić? Tak obronisz się przed psem Foto: Tomasz Ozdoba / – Przede wszystkim nie prowokujmy psa. Nie patrzmy mu w oczy, nie wyciągajmy w jego stronę rąk – mówi Aneta Awtoniuk, instruktorka ze szkoły dla psów Azorres. Bardzo ważne też, by zachować spokój, nie krzyczeć i nie wykonywać gwałtownych ruchów. Pies wyczuje nasz strach i odczyta go jako zagrożenie, przed którym musi się bronić. Najlepiej obejść psa szerokim łukiem, zwracając się do niego bokiem. Możemy się też wycofać, byle nie odwracać się tyłem. – Niektóre psy mogą odczytać to jako zachętę do ataku – mówi Aneta Awtoniuk. Jeśli już pies do nas podbiegnie, przydatne mogą być trzy polecane przez fachowców pozycje. Pozycja – Samiec AlfaW ten sposób pokazujemy psu, że jesteśmy od niego silniejsi. Stoimy w lekkim rozkroku, napinamy mięśnie, pochylamy lekko tułów do przodu i intensywnie wpatrujemy się w psa. Ważne, żeby odpuścić, gdy pies zacznie uznawać naszą wyższość, czyli np. odwróci wzrok. Pozycja – DrzewoW ten sposób stajemy się jak najmniej interesujący dla psa. Stajemy prosto, ale rozluźniamy wszystkie mięśnie, opuszczamy głowę i wpatrujemy się w ziemię. Ważne, żeby nie poruszyć się, gdy pies do nas podejdzie, trąci nas pyskiem, a nawet obsiusia! Pozycja – ŻółwTa pozycja pozwala ochronić najwrażliwsze na atak części naszego ciała, takie jak brzuch, szyja, opuszki palców czy uszy. Niestety przyjęcie prawidłowej postawy zabiera sporo czasu i wiąże się z gwałtownym ruchem, który dodatkowo pobudza psa. Pies udaje martwego, bo nie chce wracać ze spaceru Psy proboszcza rozszarpały dziecko Jak zachować się przy obcym psie /3 Tak obronisz się przed psem Tomasz Ozdoba / Pozycja – Żółw. Ta pozycja pozwala ochronić najwrażliwsze na atak części naszego ciała, takie jak brzuch, szyja, opuszki palców czy uszy. Niestety przyjęcie prawidłowej postawy zabiera sporo czasu i wiąże się z gwałtownym ruchem, który dodatkowo pobudza psa /3 Tak obronisz się przed psem Tomasz Ozdoba / Pozycja – Drzewo W ten sposób stajemy się jak najmniej interesujący dla psa. Stajemy prosto, ale rozluźniamy wszystkie mięśnie, opuszczamy głowę i wpatrujemy się w ziemię /3 Tak obronisz się przed psem Tomasz Ozdoba / Aneta Awtoniuk, psia behawiorystka Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

Wizyta u lekarza weterynarii przyda się zarówno wtedy, kiedy podejrzewasz, że kociak ma już opiekuna, jak i wówczas, kiedy jest on w twojej ocenie bezdomny. W pierwszym przypadku spotkanie w gabinecie odpowie na pytanie, czy kot jest zaczipowany. Jeśli tak – pojawi się szansa na ustalenie adresu jego zamieszkania.

Kleszcze stanowią duże zagrożenie dla Twojego psa. To groźne pasożyty, które mogą zaatakować pupila w każdej chwili. Przenoszą i powodują poważne choroby – to realne zagrożenie dla czworonoga. Zastanawiasz się, jak chronić psa przed kleszczami? Przeczytaj artykuł! Nikt nie lubi kleszczy – są nieprzyjemne, groźne, niehigieniczne i przenoszą mnóstwo chorób. A przy tym kryją się przed ludzkim wzrokiem, chowają się w krzakach oraz w trawie i tak naprawdę nawet krótki spacer może spowodować, że wrócisz do domu niebezpiecznymi pajęczakami. Twój pies jest szczególnie narażony – kleszcze uwielbiają kryć się w sierści i znajdować w niej bezpieczną dla siebie kryjówkę. Jako odpowiedzialny opiekun nie możesz w żadnym wypadku na to pozwalać. Twój pies nie poradzi sobie sam z ochroną przed pasożytami – jak chronić psa przed kleszczami? Poznaj nasze wskazówki. Ochrona psa przed kleszczami – dlaczego jest ważna? Ochrona psa przed kleszczami ma ogromne znaczenie wiosną i każdą inną porą roku. Kleszcze są bardzo groźnymi pasożytami. Jeśli pojawią się w Twoim domu, będą mogły stanowić realne zagrożenie dla Twojego psa, ale też dla pozostałych domowników – innych zwierząt, ale dla Ciebie, Twoich dzieci i innych osób. Kleszcze są nie tylko nieprzyjemne. Dodatkowo mogą być nosicielami wielu bardzo groźnych chorób – babeszjoza, borelioza, anaplazmoza, erlichioza – to tylko niektóre z nich, którymi Twój pies może zarazić się przez kleszcza. Przysparzają zwierzakowi sporo bólu i cierpienia, mogą też doprowadzić do jego śmierci. Choroby odkleszczowe są też groźne dla ludzi i również w ich przypadku mogą mieć negatywne skutki. Dlatego tak ważne jest to, by chronić się przed kleszczami i nie dopuszczać do sytuacji, w której zwierzak musi się z nimi zmagać. To trudne, ale nie niemożliwe. W takim razie jak zabezpieczyć psa przed kleszczami? Jak chronić psa przed kleszczami? Wskazówki Kleszcze to pasożyty, których celem jest żerowanie na innych żywicielach – atakują ssaki i ptaki – wszystko, co tylko może zapewnić im pokarm w postaci krwi. To właśnie ona pozwala im żyć, rozmnażać się i ponownie atakować zwierzęta, a także ludzi. Kleszcze przenoszą też choroby, dlatego trzeba się przed nimi bronić. Ochrona psa przed kleszczami jest szczególnie ważna – pies, który ma kleszcze może poważnie zachorować. W dodatku istnieje możliwość, że Twój zwierzak może roznieść pasożyty po całym Twoim domu, sprowadzając niebezpieczeństwo na wszystkich. Pamiętaj, że jeśli zawiodą wszystkie Twoje starania, poprzez które miała zwiększyć się ochrona psa przed kleszczami i pies przyniesie do domu kleszcza, który zdążył się już wbić, jego usunięcie jest bardzo ważne. Trzeba to zrobić jak najszybciej i pozbyć się pasożyta w całości – jeśli w ciele psa utknie głowa kleszcza, może to doprowadzić do groźnej sytuacji. Najlepiej usuwanie kleszcza zostawić lekarzowi weterynarii. Możesz też zaopatrzyć się w specjalnie szczypce, które pomogą Ci w usuwaniu tych pasożytów, ale musisz mieć pewność, że wiesz, jak sprawnie i skutecznie przeprowadzić całą operację. Pamiętaj też, że każda, nawet najlepsza ochrona przed kleszczami dla psa bywa zawodna. Właśnie dlatego zawsze musisz zachować ostrożność. Regularnie sprawdzaj sierść psa To bardzo ważne, zwłaszcza wiosną i jesienią. Zanim kleszcz wbije się w ciało Twojego psa, będzie szukał odpowiedniego miejsca. W praktyce oznacza to, że będzie się po nim przemieszczał. Dlatego ochrona psa przed kleszczami powinna zawierać dokładne sprawdzanie psiej sierści po każdym spacerze. Pamiętaj, że nawet krótki spacer może spowodować, że zwierzak wróci z przechadzki z niechcianym towarzystwem. Staranne wyczesywanie i sprawdzanie sierści, by usunąć kleszcze, zanim się wbiją to doskonała profilaktyka. Pamiętaj, że psy długowłose, z gęstą sierścią są ogromnie narażone na inwazję kleszczy – taka sierść to mnóstwo potencjalnych kryjówek, w których kleszcz może się schować, przez co nie będzie zauważalny. Unikaj miejsc, o których wiesz, że jest tam dużo kleszczy Wiesz, że w Twoim miejscowym parku informowano o wzmożonej obecności kleszczy? Leśnicy ostrzegają przed ogromną populacją kleszczy na terenach leśnych koło Twojego domu? Zmień trasę spaceru. Oczywiście, nie jest to idealny sposób na kleszcze u psa – w końcu mogą być one wszędzie. Ale zdecydowanie nie warto wybierać się na przechadzki w miejsca, w których wiesz, że pajęczaków jest wyjątkowo dużo. Zawsze lepiej minimalizować ryzyko, dlatego na spacer wybierz się w inne miejsce. Stosuj preparaty ochronne przeciwko kleszczom na psie To bardzo ważne, by do walki z kleszczami podejść w sposób odpowiedni – bezlitosny dla nich, ale delikatny i bezpieczny dla Twojego czworonożnego przyjaciela. Ochrona przed kleszczami dla psa to też stosowanie rozmaitych preparatów, które pozwolą trzymać czworonoga z dala od niechcianych, groźnych pasożytów. Na rynku istnieje mnóstwo odpowiednich, zróżnicowanych preparatów. Możesz wybierać pomiędzy specjalnymi obrożami, sprayami, kroplami na skórę – wszystko to ma na celu jedno: utrzymanie kleszczy z daleka od Twojego psa. Jak wybrać odpowiedni preparat? Każdy sposób na kleszcze u psa należy indywidualnie dopasować do czworonoga. Musisz wziąć pod uwagę jego wiek, płeć, stan zdrowia i ogólną kondycję. Bardzo ważne jest też, ile Twój pies waży. To wszystko ma ogromne znaczenie – w ten sposób zadbasz o swojego psa jak najlepiej. Stosuj preparaty ochronne we własnym ogrodzie Bardzo ważne jest to, by wiedzieć, jak zabezpieczyć psa przed kleszczami. Sama dbałość o psa to już bardzo dużo. Jeśli jednak jesteś szczęśliwym posiadaczem ogrodu, warto też zadbać o to, by był on wolny od kleszczy. Kleszcze mogą być wszędzie – również w Twoim ogrodzie. Istnieją specjalne preparaty, które pozwolą Ci znacząco zmniejszyć ryzyko, a wizyta w ogrodzie nie będzie groziła atakiem kleszczy. Nie martw się, są one bezpieczne dla roślin – w tym przypadku trzeba po prostu dobrać odpowiedni preparat. Możesz kupić odpowiednią substancję w sklepie ogrodniczym – nawet w Internecie. Istnieją też domowe, naturalne sposoby odstraszania kleszczy. Znajdź ten najlepszy dla Ciebie i Twojego otoczenia. Jeśli ograniczysz szansę na to, że te pasożyty będą żyć na Twoim terenie, zminimalizujesz zagrożenie, że znajdą się one w Twoim domu. Ochrona psa przed kleszczami – podsumowanie Jak chronić psa przed kleszczami? Najważniejsze jest to, by działać skutecznie i zdecydowanie. Nawet pojedynczy kleszcz może być ogromnym zagrożeniem, zwłaszcza jeśli jest nosicielem chorób. A przecież każdy kleszcz jest potencjalnym nosicielem wielu groźnych chorób i może doprowadzić nawet do śmierci. Sprawdzaj psią sierść po każdym spacerze. Korzystaj też ze środków ochrony – istnieją specjalne obroże, spraye, krople na skórę i wiele innych środków, które są w stanie odstraszyć kleszcze od Twojego psa. Pamiętaj, by dobrać taki środek, który nie zaszkodzi zwierzakowi. Dlatego właśnie należy je dobrać do konkretnego psa. A jeśli masz z tym problem, nie wahaj się zapytać o radę lekarza weterynarii. Przeczytaj również: Kleszcz u kota. Czy jest groźny? Kleszcz u psa. Jak go wyciągnąć i jakie są objawy chorób odkleszczowych?
Jak bronić się przed EPU? 7 lipca 2013 r. weszła w życie nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, która wprowadziła nowe regulacje dotyczące stosowania nr PESEL, NIP lub KRS, a także postępowania egzekucyjnego. Celem zmian jest m.in. większa ochrona dłużnika (pozwanego) w postępowaniach przed e–sądem (EPU), wprowadzenie
Rozpoczęcie sezonu wakacyjnego sprzyja planowaniu dłuższych wypadów rowerowych za miasto – a co jeśli na swojej drodze spotkamy wrogo nastawionego psa? Wbrew pozorom, jest to bardzo skomplikowany i ważny temat, ponieważ nie ma jednego właściwego rozwiązania, które w 100% gwarantowałoby nam uniknięcie pogryzienia przez niesfornego czworonoga – ile sytuacji tyle możliwych scenariuszy. Zatem jak się zachować w sytuacji, gdy na swojej drodze spotkamy wrogo nastawionego psa? Przede wszystkim należy pamiętać, że pies to zwierze terytorialne i w większości przypadków do ataków dochodzi w chwili, gdy wtargniemy na jego teren. O ile nie okaże się, że trafiliśmy na przyjaźnie nastawionego burka, który podbiegł do nas aby się tylko przywitać, to nasze wtargnięcie zazwyczaj zakończy się szczekaniem. To jak dalej rozwinie się sytuacja w dużej mierze zależy od nas, a bliżej od tego czy swoim zachowaniem będziemy prowokowali psa, czy też uda nam się opanować sytuację i szczęśliwie się oddalić. Ocena sytuacji Jeśli już z daleka wypatrzymy ewentualne zagrożenie, powinniśmy ocenić sytuację i przyjąć kilka możliwych do rozegrania scenariuszy, a następnie wybrać najbezpieczniejszy wariant. Może to być jednoznaczne z koniecznością zawrócenia oraz nadłożenia drogi w celu ominięcia zagrożenia, ale bezpieczeństwo zawsze powinno być na pierwszym miejscu. Z góry zakładam, że w zasięgu wzroku nie ma właściciela czworonoga, więc na ewentualną pomoc z jego strony nie należy liczyć. Jak dalej rozwinie się sytuacja zależy od skali potencjalnego zagrożenia (czyt. wielkości psa/psów, poziomu agresji, topografii terenu, wagi roweru oraz poziomu naszego zmęczenia). Jeśli widzimy, że wzbudziliśmy zainteresowanie (co łatwo odczytać z postawy psa), najbezpieczniej będzie po prostu zawrócić i ominąć „przeszkodę” bocznymi drogami. Jeśli natomiast jest już za późno na odwrót lub ze względu na ukształtowanie okolicy nie mamy innej możliwości niż przeć naprzód, powinniśmy zachować spokój. Po pierwsze nie wykonujmy gwałtownych ruchów, nie krzyczmy i nie rzucajmy w zwierzę różnymi przedmiotami – takie zachowanie tylko rozzłości burka a jego poziom agresji będzie stale rósł. Spróbujmy powolnym, jednostajnym tempem przejechać obok psa, nie podejmując z nim bezpośredniego kontaktu wzrokowego, jednocześnie kontrolując czy zwierze nie szykuje się do ataku. Jeśli w akompaniamencie jazgotu zaobserwujemy, że zaczyna się robić niebezpiecznie, proponuję (osobiście tak robię) znacznie zwolnić lub nawet się zatrzymać, odgrodzić się od napastnika rowerem i zacząć próbować łagodnym głosem uspokajać psa (można przy tym troszkę „pocmokać” 🙂 ) – brzmi bardzo zabawnie, ale po pierwsze, nie tak łatwo zachować zimną krew, kiedy ma się w perspektywie kontynuowanie jazdy z pogryzioną łydką, a po drugie „cmokanie” działa cuda :). Plus jest taki, że zwierzę na chwile „głupieje”, a my korzystając z jego dezorientacji możemy zacząć pomału się oddalać. Jak dotąd taka metoda nigdy mnie nie zawiodła, a spotkałem na swojej drodze niejedną „bestię” 🙂 A co w sytuacji, kiedy zostaniemy zaatakowani w ostatniej chwili? Może się tak zdarzyć, że podczas wyprawy nie zauważymy że oto wjeżdżamy na teren będący pod jurysdykcją miejscowego czworonoga, a ten jakby tylko czyhał na zbłąkanych turystów i w najmniej dogodnej dla nas sytuacji przypuści atak. Tu sprawa nie wygląda już tak sielankowo – w takim przypadku również musimy ocenić naszą sytuację, ale tu dla odmiany wszystko dzieje się w ułamkach sekund. Jeśli poruszamy się ze znaczną prędkością, a ukształtowanie terenu, stan nawierzchni, odległość od psa oraz jego wielkość, jak również nasza kondycja nam na to pozwoli, proponuję ucieczkę. Oczywiście, możemy również próbować uspokoić psa, ale przyjmując najmniej dla nas najmniej korzystny scenariusz zmuszeni będziemy się bronić… ŚPB – Środki Przymusu Bezpośredniego 🙂 Nie jesteśmy całkowicie bezbronni jeśli chodzi o konfrontację z ujadającym psem. Na rynku dostępnych jest kilka środków, które mają za zadanie wspomóc naszą „walkę” z czworonogiem i skutecznie zniechęcić go do dalszego ataku. Tylko z tym „skutecznie” to kwestia sporna, ponieważ nie w każdych warunkach da się ich użyć, lub niewłaściwe zastosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Możemy zaopatrzyć się w gaz pieprzowy, którego aplikacja zgodnie z instrukcją na pewno przyniesie oczekiwany skutek, jednak może się okazać, że w ferworze walki ciężko będzie nam po niego sięgnąć jak również nie będziemy mieli czasu na analizowanie kierunku wiatru, gdzie chwilę po użyciu gazu chmura zamiast w psa, uderzy w nasze nozdrza 🙂 Lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie gazu w żelu – jedynie co musielibyśmy zrobić to rozplanować sobie wszystko logistycznie i umieścić pojemnik w zasięgu ręki, tak aby zawsze był łatwo dostępny. Niektóre źródła podają, że można wykorzystać petardy hukowe w celu odstraszenia, jednak nie bardzo wierzę w ich skuteczność, ponieważ zanim odpalimy ładunek nasza łydka będzie łatwym celem dla rozzłoszczonego zwierzaka, a po drugie osobiście widziałem zwierzęta na których huk spowodowany przez wybuch znacznie większych ładunków nie robił najmniejszego wrażenia, lub wręcz wzmagał agresję zwierzęcia. Do naszego arsenału możemy dodać odstraszacze ultradźwiękowe, które z założenia mają emitować sygnał o częstotliwości niesłyszalnej dla ucha ludzkiego, a bardzo nieprzyjemnego dla czworonogów. Z opinii jakie wyczytałem o podobnych zabawkach na różnego rodzaju forach wynika, że w większości przypadków psy „coś słyszą” ale absolutnie nie powoduje to spodziewanej przez nas reakcji. Żadnej z powyższych metod nie stosowałem, więc nie mogę z czystym sumieniem polecić konkretnego rozwiązania. Jednak warto wspomnieć o takich możliwościach, a jeśli ktoś ma ochotę może poszukać informacji na temat skuteczności dostępnego na rynku asortymentu. Kiedy wszelkie metody zawiodą…. W ostateczności, kiedy wszystkie metody zawiodą a atak rozwścieczonego psa będzie nieunikniony, zaleca się przyjęcie pozycji „na żółwia” czyli: 1. spleść dłonie do wewnątrz 2. schować kciuki do środka 3. założyć ręce na kark 4. osłonić nimi uszy 5. uklęknąć 6. przyciągnąć głowę do kolan …ale… psi behawioryści podważają ten schemat, ponieważ jak twierdzą przyjmując tę pozycję wystawiamy na atak swoje czułe punkty (np. nerki), które w większości przeprowadzonych testów są celem ataku. Naszym odruchem będzie zakrycie bolącego miejsca, a tym samym odkryjemy nasze najsłabsze punkty – tętnice – wówczas pies ma zielone światło aby zaatakować ponownie. Została opracowana strategia, która polega na celowym przeniesieniu agresji psa na inny element, który się szybko przemieszcza np. torba czy plecak. Należy wówczas ustawić się nieruchomo bokiem do psa, jednocześnie unikając bezpośredniego kontaktu wzrokowego, a następnie próbować przenieść uwagę czworonoga np. na reklamówkę, plecak czy kurtkę w taki sposób aby to z nią zaczął konfrontację. Kiedy pies będzie zajęty szarpaniem podanego przedmiotu, jak twierdzą behawioryści, będziemy mieli czas, aby powoli się oddalić. A co jeśli pies nas pogryzie? Jeśli dojedzie do ataku i zostaniemy pokąsani przez psa pamiętajmy, że najważniejsze jest prawidłowe opatrzenie rany, która musi być przemyta i zdezynfekowana. Nie można bagatelizować nawet najmniejszego ugryzienia, ponieważ pies mógł być chory na wściekliznę. Jak twierdzą lekarze, dokładne przemycie rany wodą z mydłem o 90% zmniejsza nasze szanse na zarażenie tą chorobą. Jeśli natomiast konieczna będzie pomoc ambulatoryjna, bezwzględnie udajmy się do najbliższego punktu medycznego. O ile to możliwe, spróbujmy ustalić kto jest właścicielem psa i zażądać od niego dowodu szczepień czworonoga. Właściciel zobowiązany jest również do pokrycia kosztów leczenia czy zwrotu pieniędzy za zniszczone ubrania. Jeśli natomiast niemożliwe będzie odnalezienie osoby odpowiedzialnej, lub polubowne porozumienie będzie niemożliwe, powinniśmy zawiadomić Straż Miejską lub Policję. Pamiętajmy, że to nie wina psa, a brak właściwego nadzoru nad czworonogiem jest przyczyną większości ataków. Jeśli macie swoje sposoby jak radzić sobie z niesfornymi zwierzakami, piszcie w komentarzach.
. 239 97 183 272 539 683 125 158

jak bronić się przed psem