Wizyta u lekarza weterynarii przyda się zarówno wtedy, kiedy podejrzewasz, że kociak ma już opiekuna, jak i wówczas, kiedy jest on w twojej ocenie bezdomny. W pierwszym przypadku spotkanie w gabinecie odpowie na pytanie, czy kot jest zaczipowany. Jeśli tak – pojawi się szansa na ustalenie adresu jego zamieszkania.
Kleszcze stanowią duże zagrożenie dla Twojego psa. To groźne pasożyty, które mogą zaatakować pupila w każdej chwili. Przenoszą i powodują poważne choroby – to realne zagrożenie dla czworonoga. Zastanawiasz się, jak chronić psa przed kleszczami? Przeczytaj artykuł! Nikt nie lubi kleszczy – są nieprzyjemne, groźne, niehigieniczne i przenoszą mnóstwo chorób. A przy tym kryją się przed ludzkim wzrokiem, chowają się w krzakach oraz w trawie i tak naprawdę nawet krótki spacer może spowodować, że wrócisz do domu niebezpiecznymi pajęczakami. Twój pies jest szczególnie narażony – kleszcze uwielbiają kryć się w sierści i znajdować w niej bezpieczną dla siebie kryjówkę. Jako odpowiedzialny opiekun nie możesz w żadnym wypadku na to pozwalać. Twój pies nie poradzi sobie sam z ochroną przed pasożytami – jak chronić psa przed kleszczami? Poznaj nasze wskazówki. Ochrona psa przed kleszczami – dlaczego jest ważna? Ochrona psa przed kleszczami ma ogromne znaczenie wiosną i każdą inną porą roku. Kleszcze są bardzo groźnymi pasożytami. Jeśli pojawią się w Twoim domu, będą mogły stanowić realne zagrożenie dla Twojego psa, ale też dla pozostałych domowników – innych zwierząt, ale dla Ciebie, Twoich dzieci i innych osób. Kleszcze są nie tylko nieprzyjemne. Dodatkowo mogą być nosicielami wielu bardzo groźnych chorób – babeszjoza, borelioza, anaplazmoza, erlichioza – to tylko niektóre z nich, którymi Twój pies może zarazić się przez kleszcza. Przysparzają zwierzakowi sporo bólu i cierpienia, mogą też doprowadzić do jego śmierci. Choroby odkleszczowe są też groźne dla ludzi i również w ich przypadku mogą mieć negatywne skutki. Dlatego tak ważne jest to, by chronić się przed kleszczami i nie dopuszczać do sytuacji, w której zwierzak musi się z nimi zmagać. To trudne, ale nie niemożliwe. W takim razie jak zabezpieczyć psa przed kleszczami? Jak chronić psa przed kleszczami? Wskazówki Kleszcze to pasożyty, których celem jest żerowanie na innych żywicielach – atakują ssaki i ptaki – wszystko, co tylko może zapewnić im pokarm w postaci krwi. To właśnie ona pozwala im żyć, rozmnażać się i ponownie atakować zwierzęta, a także ludzi. Kleszcze przenoszą też choroby, dlatego trzeba się przed nimi bronić. Ochrona psa przed kleszczami jest szczególnie ważna – pies, który ma kleszcze może poważnie zachorować. W dodatku istnieje możliwość, że Twój zwierzak może roznieść pasożyty po całym Twoim domu, sprowadzając niebezpieczeństwo na wszystkich. Pamiętaj, że jeśli zawiodą wszystkie Twoje starania, poprzez które miała zwiększyć się ochrona psa przed kleszczami i pies przyniesie do domu kleszcza, który zdążył się już wbić, jego usunięcie jest bardzo ważne. Trzeba to zrobić jak najszybciej i pozbyć się pasożyta w całości – jeśli w ciele psa utknie głowa kleszcza, może to doprowadzić do groźnej sytuacji. Najlepiej usuwanie kleszcza zostawić lekarzowi weterynarii. Możesz też zaopatrzyć się w specjalnie szczypce, które pomogą Ci w usuwaniu tych pasożytów, ale musisz mieć pewność, że wiesz, jak sprawnie i skutecznie przeprowadzić całą operację. Pamiętaj też, że każda, nawet najlepsza ochrona przed kleszczami dla psa bywa zawodna. Właśnie dlatego zawsze musisz zachować ostrożność. Regularnie sprawdzaj sierść psa To bardzo ważne, zwłaszcza wiosną i jesienią. Zanim kleszcz wbije się w ciało Twojego psa, będzie szukał odpowiedniego miejsca. W praktyce oznacza to, że będzie się po nim przemieszczał. Dlatego ochrona psa przed kleszczami powinna zawierać dokładne sprawdzanie psiej sierści po każdym spacerze. Pamiętaj, że nawet krótki spacer może spowodować, że zwierzak wróci z przechadzki z niechcianym towarzystwem. Staranne wyczesywanie i sprawdzanie sierści, by usunąć kleszcze, zanim się wbiją to doskonała profilaktyka. Pamiętaj, że psy długowłose, z gęstą sierścią są ogromnie narażone na inwazję kleszczy – taka sierść to mnóstwo potencjalnych kryjówek, w których kleszcz może się schować, przez co nie będzie zauważalny. Unikaj miejsc, o których wiesz, że jest tam dużo kleszczy Wiesz, że w Twoim miejscowym parku informowano o wzmożonej obecności kleszczy? Leśnicy ostrzegają przed ogromną populacją kleszczy na terenach leśnych koło Twojego domu? Zmień trasę spaceru. Oczywiście, nie jest to idealny sposób na kleszcze u psa – w końcu mogą być one wszędzie. Ale zdecydowanie nie warto wybierać się na przechadzki w miejsca, w których wiesz, że pajęczaków jest wyjątkowo dużo. Zawsze lepiej minimalizować ryzyko, dlatego na spacer wybierz się w inne miejsce. Stosuj preparaty ochronne przeciwko kleszczom na psie To bardzo ważne, by do walki z kleszczami podejść w sposób odpowiedni – bezlitosny dla nich, ale delikatny i bezpieczny dla Twojego czworonożnego przyjaciela. Ochrona przed kleszczami dla psa to też stosowanie rozmaitych preparatów, które pozwolą trzymać czworonoga z dala od niechcianych, groźnych pasożytów. Na rynku istnieje mnóstwo odpowiednich, zróżnicowanych preparatów. Możesz wybierać pomiędzy specjalnymi obrożami, sprayami, kroplami na skórę – wszystko to ma na celu jedno: utrzymanie kleszczy z daleka od Twojego psa. Jak wybrać odpowiedni preparat? Każdy sposób na kleszcze u psa należy indywidualnie dopasować do czworonoga. Musisz wziąć pod uwagę jego wiek, płeć, stan zdrowia i ogólną kondycję. Bardzo ważne jest też, ile Twój pies waży. To wszystko ma ogromne znaczenie – w ten sposób zadbasz o swojego psa jak najlepiej. Stosuj preparaty ochronne we własnym ogrodzie Bardzo ważne jest to, by wiedzieć, jak zabezpieczyć psa przed kleszczami. Sama dbałość o psa to już bardzo dużo. Jeśli jednak jesteś szczęśliwym posiadaczem ogrodu, warto też zadbać o to, by był on wolny od kleszczy. Kleszcze mogą być wszędzie – również w Twoim ogrodzie. Istnieją specjalne preparaty, które pozwolą Ci znacząco zmniejszyć ryzyko, a wizyta w ogrodzie nie będzie groziła atakiem kleszczy. Nie martw się, są one bezpieczne dla roślin – w tym przypadku trzeba po prostu dobrać odpowiedni preparat. Możesz kupić odpowiednią substancję w sklepie ogrodniczym – nawet w Internecie. Istnieją też domowe, naturalne sposoby odstraszania kleszczy. Znajdź ten najlepszy dla Ciebie i Twojego otoczenia. Jeśli ograniczysz szansę na to, że te pasożyty będą żyć na Twoim terenie, zminimalizujesz zagrożenie, że znajdą się one w Twoim domu. Ochrona psa przed kleszczami – podsumowanie Jak chronić psa przed kleszczami? Najważniejsze jest to, by działać skutecznie i zdecydowanie. Nawet pojedynczy kleszcz może być ogromnym zagrożeniem, zwłaszcza jeśli jest nosicielem chorób. A przecież każdy kleszcz jest potencjalnym nosicielem wielu groźnych chorób i może doprowadzić nawet do śmierci. Sprawdzaj psią sierść po każdym spacerze. Korzystaj też ze środków ochrony – istnieją specjalne obroże, spraye, krople na skórę i wiele innych środków, które są w stanie odstraszyć kleszcze od Twojego psa. Pamiętaj, by dobrać taki środek, który nie zaszkodzi zwierzakowi. Dlatego właśnie należy je dobrać do konkretnego psa. A jeśli masz z tym problem, nie wahaj się zapytać o radę lekarza weterynarii. Przeczytaj również: Kleszcz u kota. Czy jest groźny? Kleszcz u psa. Jak go wyciągnąć i jakie są objawy chorób odkleszczowych?Rozpoczęcie sezonu wakacyjnego sprzyja planowaniu dłuższych wypadów rowerowych za miasto – a co jeśli na swojej drodze spotkamy wrogo nastawionego psa? Wbrew pozorom, jest to bardzo skomplikowany i ważny temat, ponieważ nie ma jednego właściwego rozwiązania, które w 100% gwarantowałoby nam uniknięcie pogryzienia przez niesfornego czworonoga – ile sytuacji tyle możliwych scenariuszy. Zatem jak się zachować w sytuacji, gdy na swojej drodze spotkamy wrogo nastawionego psa? Przede wszystkim należy pamiętać, że pies to zwierze terytorialne i w większości przypadków do ataków dochodzi w chwili, gdy wtargniemy na jego teren. O ile nie okaże się, że trafiliśmy na przyjaźnie nastawionego burka, który podbiegł do nas aby się tylko przywitać, to nasze wtargnięcie zazwyczaj zakończy się szczekaniem. To jak dalej rozwinie się sytuacja w dużej mierze zależy od nas, a bliżej od tego czy swoim zachowaniem będziemy prowokowali psa, czy też uda nam się opanować sytuację i szczęśliwie się oddalić. Ocena sytuacji Jeśli już z daleka wypatrzymy ewentualne zagrożenie, powinniśmy ocenić sytuację i przyjąć kilka możliwych do rozegrania scenariuszy, a następnie wybrać najbezpieczniejszy wariant. Może to być jednoznaczne z koniecznością zawrócenia oraz nadłożenia drogi w celu ominięcia zagrożenia, ale bezpieczeństwo zawsze powinno być na pierwszym miejscu. Z góry zakładam, że w zasięgu wzroku nie ma właściciela czworonoga, więc na ewentualną pomoc z jego strony nie należy liczyć. Jak dalej rozwinie się sytuacja zależy od skali potencjalnego zagrożenia (czyt. wielkości psa/psów, poziomu agresji, topografii terenu, wagi roweru oraz poziomu naszego zmęczenia). Jeśli widzimy, że wzbudziliśmy zainteresowanie (co łatwo odczytać z postawy psa), najbezpieczniej będzie po prostu zawrócić i ominąć „przeszkodę” bocznymi drogami. Jeśli natomiast jest już za późno na odwrót lub ze względu na ukształtowanie okolicy nie mamy innej możliwości niż przeć naprzód, powinniśmy zachować spokój. Po pierwsze nie wykonujmy gwałtownych ruchów, nie krzyczmy i nie rzucajmy w zwierzę różnymi przedmiotami – takie zachowanie tylko rozzłości burka a jego poziom agresji będzie stale rósł. Spróbujmy powolnym, jednostajnym tempem przejechać obok psa, nie podejmując z nim bezpośredniego kontaktu wzrokowego, jednocześnie kontrolując czy zwierze nie szykuje się do ataku. Jeśli w akompaniamencie jazgotu zaobserwujemy, że zaczyna się robić niebezpiecznie, proponuję (osobiście tak robię) znacznie zwolnić lub nawet się zatrzymać, odgrodzić się od napastnika rowerem i zacząć próbować łagodnym głosem uspokajać psa (można przy tym troszkę „pocmokać” 🙂 ) – brzmi bardzo zabawnie, ale po pierwsze, nie tak łatwo zachować zimną krew, kiedy ma się w perspektywie kontynuowanie jazdy z pogryzioną łydką, a po drugie „cmokanie” działa cuda :). Plus jest taki, że zwierzę na chwile „głupieje”, a my korzystając z jego dezorientacji możemy zacząć pomału się oddalać. Jak dotąd taka metoda nigdy mnie nie zawiodła, a spotkałem na swojej drodze niejedną „bestię” 🙂 A co w sytuacji, kiedy zostaniemy zaatakowani w ostatniej chwili? Może się tak zdarzyć, że podczas wyprawy nie zauważymy że oto wjeżdżamy na teren będący pod jurysdykcją miejscowego czworonoga, a ten jakby tylko czyhał na zbłąkanych turystów i w najmniej dogodnej dla nas sytuacji przypuści atak. Tu sprawa nie wygląda już tak sielankowo – w takim przypadku również musimy ocenić naszą sytuację, ale tu dla odmiany wszystko dzieje się w ułamkach sekund. Jeśli poruszamy się ze znaczną prędkością, a ukształtowanie terenu, stan nawierzchni, odległość od psa oraz jego wielkość, jak również nasza kondycja nam na to pozwoli, proponuję ucieczkę. Oczywiście, możemy również próbować uspokoić psa, ale przyjmując najmniej dla nas najmniej korzystny scenariusz zmuszeni będziemy się bronić… ŚPB – Środki Przymusu Bezpośredniego 🙂 Nie jesteśmy całkowicie bezbronni jeśli chodzi o konfrontację z ujadającym psem. Na rynku dostępnych jest kilka środków, które mają za zadanie wspomóc naszą „walkę” z czworonogiem i skutecznie zniechęcić go do dalszego ataku. Tylko z tym „skutecznie” to kwestia sporna, ponieważ nie w każdych warunkach da się ich użyć, lub niewłaściwe zastosowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Możemy zaopatrzyć się w gaz pieprzowy, którego aplikacja zgodnie z instrukcją na pewno przyniesie oczekiwany skutek, jednak może się okazać, że w ferworze walki ciężko będzie nam po niego sięgnąć jak również nie będziemy mieli czasu na analizowanie kierunku wiatru, gdzie chwilę po użyciu gazu chmura zamiast w psa, uderzy w nasze nozdrza 🙂 Lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie gazu w żelu – jedynie co musielibyśmy zrobić to rozplanować sobie wszystko logistycznie i umieścić pojemnik w zasięgu ręki, tak aby zawsze był łatwo dostępny. Niektóre źródła podają, że można wykorzystać petardy hukowe w celu odstraszenia, jednak nie bardzo wierzę w ich skuteczność, ponieważ zanim odpalimy ładunek nasza łydka będzie łatwym celem dla rozzłoszczonego zwierzaka, a po drugie osobiście widziałem zwierzęta na których huk spowodowany przez wybuch znacznie większych ładunków nie robił najmniejszego wrażenia, lub wręcz wzmagał agresję zwierzęcia. Do naszego arsenału możemy dodać odstraszacze ultradźwiękowe, które z założenia mają emitować sygnał o częstotliwości niesłyszalnej dla ucha ludzkiego, a bardzo nieprzyjemnego dla czworonogów. Z opinii jakie wyczytałem o podobnych zabawkach na różnego rodzaju forach wynika, że w większości przypadków psy „coś słyszą” ale absolutnie nie powoduje to spodziewanej przez nas reakcji. Żadnej z powyższych metod nie stosowałem, więc nie mogę z czystym sumieniem polecić konkretnego rozwiązania. Jednak warto wspomnieć o takich możliwościach, a jeśli ktoś ma ochotę może poszukać informacji na temat skuteczności dostępnego na rynku asortymentu. Kiedy wszelkie metody zawiodą…. W ostateczności, kiedy wszystkie metody zawiodą a atak rozwścieczonego psa będzie nieunikniony, zaleca się przyjęcie pozycji „na żółwia” czyli: 1. spleść dłonie do wewnątrz 2. schować kciuki do środka 3. założyć ręce na kark 4. osłonić nimi uszy 5. uklęknąć 6. przyciągnąć głowę do kolan …ale… psi behawioryści podważają ten schemat, ponieważ jak twierdzą przyjmując tę pozycję wystawiamy na atak swoje czułe punkty (np. nerki), które w większości przeprowadzonych testów są celem ataku. Naszym odruchem będzie zakrycie bolącego miejsca, a tym samym odkryjemy nasze najsłabsze punkty – tętnice – wówczas pies ma zielone światło aby zaatakować ponownie. Została opracowana strategia, która polega na celowym przeniesieniu agresji psa na inny element, który się szybko przemieszcza np. torba czy plecak. Należy wówczas ustawić się nieruchomo bokiem do psa, jednocześnie unikając bezpośredniego kontaktu wzrokowego, a następnie próbować przenieść uwagę czworonoga np. na reklamówkę, plecak czy kurtkę w taki sposób aby to z nią zaczął konfrontację. Kiedy pies będzie zajęty szarpaniem podanego przedmiotu, jak twierdzą behawioryści, będziemy mieli czas, aby powoli się oddalić. A co jeśli pies nas pogryzie? Jeśli dojedzie do ataku i zostaniemy pokąsani przez psa pamiętajmy, że najważniejsze jest prawidłowe opatrzenie rany, która musi być przemyta i zdezynfekowana. Nie można bagatelizować nawet najmniejszego ugryzienia, ponieważ pies mógł być chory na wściekliznę. Jak twierdzą lekarze, dokładne przemycie rany wodą z mydłem o 90% zmniejsza nasze szanse na zarażenie tą chorobą. Jeśli natomiast konieczna będzie pomoc ambulatoryjna, bezwzględnie udajmy się do najbliższego punktu medycznego. O ile to możliwe, spróbujmy ustalić kto jest właścicielem psa i zażądać od niego dowodu szczepień czworonoga. Właściciel zobowiązany jest również do pokrycia kosztów leczenia czy zwrotu pieniędzy za zniszczone ubrania. Jeśli natomiast niemożliwe będzie odnalezienie osoby odpowiedzialnej, lub polubowne porozumienie będzie niemożliwe, powinniśmy zawiadomić Straż Miejską lub Policję. Pamiętajmy, że to nie wina psa, a brak właściwego nadzoru nad czworonogiem jest przyczyną większości ataków. Jeśli macie swoje sposoby jak radzić sobie z niesfornymi zwierzakami, piszcie w komentarzach.
. 239 97 183 272 539 683 125 158