Tragedia w Tarnowie. Leżał zakrwawiony na schodach przed kościołem. Księdza nie udało się uratować. Data utworzenia: 12 listopada 2023, 15:42. Wezwano ich do budynku przy ulicy Pszennej w
W wyniku rodzinnej awantury, do której doszło we wtorek w Tarnowie (Małopolskie), zraniony został - najprawdopodobniej nożem - siedmioletni chłopiec, który zmarł. Kobieta i mężczyzna, również z ranami kłutymi, trafili do szpitala. Wszyscy są obywatelami Ukrainy - podała policja. Jak przekazał PAP rzecznik prasowy tarnowskiej policji Paweł Klimek, we wtorek rano policjanci otrzymali trzy zgłoszenia o awanturze w mieszkaniu przy ul. Krakowskiej w Tarnowie. Na miejscu znaleziono siedmiolatka z ranami kłutymi i ciętymi, zadanymi prawdopodobnie nożem. Mimo reanimacji, prowadzonej przez ratowników, chłopczyk zmarł. Przed budynkiem od strony balkonów - jak opisywał rzecznik - leżał 27-letni mężczyzna z ranami kłutymi i ciętymi. 28-letnia kobieta, również raniona ostrym narzędziem, miała schronić się u sąsiadów. Wcześniej - według relacji mieszkańców bloku - kobieta ta zakrwawiona miała uciekać z mieszkania przed mężczyzną, który trzymał w ręku nóż. Kobieta i mężczyzna trafili do szpitala. "Wszyscy są obywatelami Ukrainy. Chodzi o rodzinną awanturę, o czym świadczyłoby to samo nazwisko, ale dokładne relacje pomiędzy tymi osobami są ustalane, nie wiemy jeszcze, czy są to rodzice dziecka" - powiedział rzecznik. Na miejscu zdarzenia pracują policjanci i prokurator. KOMENTARZE (0) Do artykułu: Tarnów: W wyniku awantury rodzinnej zginął siedmiolatek zraniony nożem
Zmarł śp. Ks. dr Zbigniew Krzyszowski – proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Tarnowie 12 listopada 2023 roku, w wieku 69 lat życia, w 43 roku kapłaństwa, zmarł śp. Ks. dr Zbigniew Krzyszowski – proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Tarnowie. Msza św. żałobna w kościele parafialnym p W 1488 r. na zamku tarnowskim urodził się Jan Amor Tarnowski, syn Jana Amora Młodszego kasztelana krakowskiego i Barbary Zawiszanki z Rożnowa, wnuczki sławnego rycerza Zawiszy Czarnego. Ze względu na słabe zdrowie przyszły hetman został przeznaczony przez ojca do stanu duchownego. Nauki rozpoczął na dworze królewskim pod opieką kardynała Fryderyka Jagiellończyka, a następnie podkanclerzego i późniejszego prymasa Macieja Drzewieckiego. W 1500 r. po śmierci ojca, matka zgodziła się na to by Jana Amora przeznaczyć do służby publicznej. 24 stycznia 1507 r. Jan Tarnowski uczestniczył w uroczystościach koronacyjnych Zygmunta Starego odbywających się na Wawelu. W 1508 r. rozpoczęła się kariera wojskowa młodego (dwudziestoletniego) Jana. Pod dowództwem hetmana Mikołaja Firleja brał udział w bitwie pod Orszą w czasie której dowodził jako rotmistrz oddziałami zaciężnej jazdy. W 1512 r. pod hetmanem Mikołajem Kamienieckim walczył z Tatarami krymskimi pod Łopusznem i Wiśniowcem. W 1514 r. uczestniczył w wyprawnie orszańskiej hetmana Konstantego Ostrogskiego przeciw wojskom moskiewskim, dowodził tam hufcem złożonym z młodzieży najsłynniejszych polskich rodów. W latach 1518-21 odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, zwiedził Syrię, Palestynę, Egipt i Grecję, a w drodze powrotnej poznał kraje Europy zachodniej – Niemcy, Anglię, Francję, Hiszpanię i Portugalię. W czasie tej podróży w Rzymie był przyjęty przez papieża Leona X, a w Jerozolimie pasowano go na Rycerza Grobu Chrystusowego. W czasie pobytu w Portugalii brał udział w wojnie króla Emanuela I Szczęśliwego przeciwko Maurom. Za zasługi został pasowany na rycerza. Po powrocie do kraju w 1521 r. wyprawił się przeciwko Turkom idąc z pomocą Ludwikowi Jagiellończykowi. W uznaniu zasług wojennych został nagrodzony kasztelanią wojnicką i województwem ruskim. 2 kwietnia 1527 r. na sejmie krakowskim obdarzono go godnością hetmana wielkiego koronnego i urzędem wojewody ruskiego. Urząd hetmana wielkiego koronnego pełnił od tego czasu z przerwami niemal do końca życia. Od kwietnia do czerwca 1528 r., w zamku na Górze św. Marcina siedzibie Jana Tarnowskiego, przebywał król Węgier Jan Zapolya, który schronił się tam przed Ferdynandem Habsburgiem roszczącym sobie prawa do korony węgierskiej. 22 sierpnia 1531 r. pod Obertynem rozegrała się jedna z najsłynniejszych bitew XVI wieku. Wojska polskie pod dowództwem hetmana Tarnowskiego odniosły zwycięstwo nad znacznie liczniejszą armia mołdawską hospodara Piotra Raresza. Tarnowski, po zwycięstwie pod Gwoźdźcem, dysponując 4800 jazdy, 1200 piechoty, 12 działami i 300 wozami 21 sierpnia 1531 r. stanął na nocleg pod Obertynem. Tu dowiedział się, że Piotr Raresz ciągnie przeciw niemu około 17000 wojska, głównie jazdy i prawdopodobnie 50 dział. Hetman wiedząc o przewadze liczebnej wroga nie chciał spotkać się z nim w otwartym polu, lecz wykorzystał więc system warownego taboru. Swoje wojska rozlokował na wyniosłym płaskowzgórzu. Wozy spięto łańcuchami, tworząc tabor z jedną bramą w kierunku południowo-wschodnim, skąd nadciągał nieprzyjaciel. W taborze wojsko rozlokowano następująco: czelny huf jazdy zwrócono frontem do bramy, za nim pozostałe chorągwie, część piechoty obsadziła wozy południowo-zachodnich i południowo-wschodnich boków taboru, reszta w liczbie 800 ludzi tworzyła oddział manewrowy. Północno-wschodni bok taboru osłaniał las. Wszystkie działa umieszczono w południowo-wschodnim rogu taboru. Rano 22 sierpnia 1531 r. rozpoczęła się bitwa od pojedynku artyleryjskiego. Jazda mołdawska nie przejawiała chęci przypuszczenia szturmu, zaczęła okrążać polski tabor, wobec czego Tarnowski rozkazał usunąć z południowo-zachodniego boku taboru część wozów i przez powstałą w ten sposób bramę posłał do boju manewrowy oddział piechoty, który ogniem powstrzymał nadciągającą jazdę mołdawską. Wtedy to Raresz rzucił do boju w kierunku tylnej bramy większą część swej jazdy. W tym czasie polski huf czelny, wspierany hufcami posiłkowymi rozbił prawe skrzydło mołdawskie i zdobył działa. Wówczas na drodze do Chocimierza pojawił się poczet starosty chęcińskiego Szafrańca. Mołdawianie myśląc, iż Polakom przybywają posiłki rzucili się do ucieczki. Ścigani przez polską jazdę bądź potopili się w okolicznych bagnach bądź padli lub dostali się do niewoli. Straty po stronie mołdawskiej wynosiły ok. 5000 ludzi, po stronie polskiej 256 ludzi. Bitwa ta rozsławiła imię Jana Tarnowskiego w całej Europie i sprawiła iż uznawano go za jednego z najznamienitszych dowódców epoki. W 1531 r. hetman tarnowski dowodząc wojskami polsko-litewskimi zdobył Homel i Starolub. W tym samym roku w październiku, król Zygmunt Stary mianował hetmana Tarnowskiego wojewodą krakowskim, a 15 marca 1535 r. Tarnowski został kasztelanem krakowskim. W 1545 r. hetman Tarnowski otrzymał od arcybiskupa gnieździeńskiego Piotra Gamrata breve papieskie z odpustami i przywilejami nadanymi przez papieża Pawła III w 1535 r. W 1547 r. został obdarowany przez cesarza Karola V dyplomem hrabiów Świętego Cesarstwa Rzymskiego, tytuł ten miał dotyczyć zarówno hetmana jak i jego potomków. Jan Tarnowski wiele troski i wysiłku poświęcał obronności kraju i wojskowości, zasłynął jako reformator polskiej sztuki wojennej i autor zasad użycia jazdy na polu walki. W drukarni Łazarza Andrysowicza w 1558 r. wydano dzieło hetmana pt. „Cosilium rationis belicae (Rada Sprawy Wojennej)”. Było to najwybitniejsze dzieło wojskowe w XVI wieku. Obawiając się najazdu tureckiego budował miasta o charakterze warownym. Postanowił wznieść w Rożnowie twierdzę mającą służyć bezpieczeństwo całej Rzeczpospolitej i zatrzymać ewentualny marsz wojsk tureckich na Tarnów lub Kraków, dając czas hetmanom na zebranie wojska. Nie ukończona rożnowska beluarda nad Dunajcem była drugą po Gdańsku fortyfikacją bastionową w Polsce. W 1540 r. Tarnowski zbudował nowe miasto Tarnopol, które miało być strażnicą Podola i Rusi. Tarnów za czasów hetmana Jana Tarnowskiego stał się jednym z pierwszych ośrodków architektury renesansowej w Polsce, był bardzo mocno ufortyfikowany, a same fortyfikacje należały do najnowocześniejszych. W latach 1554-1560 hetman wydał szereg przepisów i instrukcji mających ułatwić prawidłowe zarządzaniem miastem. Dotyczyły one administracji, zabudowy, bezpieczeństwa, obronności a nawet higieny mieście. Kasztelan krakowski Jan Tarnowski był posiadaczem jednego z największych majątków ziemskich w kraju. W skład którego wchodziło 5 miast i ponad 120 wsi położonych na terenach województw: krakowskiego, sandomierskiego, ruskiego i poza granicami kraju – w Czechach. Na swoim zamku przyjmował najwybitniejsze osobistości literatury i sztuki polskiego renesansu, zgromadził tam również bogatą bibliotekę i liczne dzieła sztuki. Na dworze hetmana zdobywali wykształcenie synowie wielkich rodów polskiego ziemiaństwa, ale dbano także o nauczanie dzieci mieszczańskich. W 1559 r. wydano ordynację dla szkoły miejskiej w Tarnowie w której wyznaczono cel, „aby talenty i młodzież w szkołach publicznych mogły być kształcone należycie kierowane i wychowane”. Jan Amor Tarnowski był trzykrotnie żonaty. W 1511 r. wziął ślub z Barbarą z Tęczyna córką wojewody ruskiego z którą miał synów Jana Aleksandra zmarłego w 1515 r. i Jana Amora który zmarł w 1537 r. mając 21 lat. Z Beata Odrowążówną rozstał się po stwierdzeniu niedopełnienia warunków sakramentu małżeństwa. W 1530 r., 8 maja w katedrze wawelskiej zawarł małżeństwo z Zofią Szydłowiecką, córką kanclerza i starosty krakowskiego. Doczekał się syna Jana Amora, który zmarł w dzieciństwie (1537 r.), córki Zofii (ur. 1534 r.) późniejszej żony Konstantego Ostrogskiego oraz syna Jana Krzysztofa (ur. 1537 r.). Hetman koronny i kasztelan krakowski Jan Amor Tarnowski zmarł 16 maja 1561 r. w wieku 73 lat. Pochowany został 18 sierpnia 1561 r. w krypcie w kolegiacie tarnowskiej. Jego pogrzeb stanowił największy zjazd w staropolskim okresie dziejów Tarnowa. Sława hetmana Jana Tarnowskiego jako niezwyciężonego wodza i humanisty sięgała poza granice kraju, był jedną z najbardziej znanych postaci w Europie. Jarosław Zbrożek Bibliografia Opracowania: 1. Jan Tarnowski, Hetman i mąż stanu, red. E. Juśko, Tarnów 2009. 2. Leśniak F., Tarnowski Jan Amor, [w:] Encyklopedia Tarnowa, red. A. Niedojadło, Tarnów 2010. 3. Mała Encyklopedia Wojskowa, K-Q, R-Ż, Warszawa 1970. 4. Radoń Z., Galopem przez dzieje Kawalerii Polskiej, Tarnów 2010. 1. Jan Amor Tarnowski (fot. Litografia Steffens, autor grafiki nieznany. Nakładem Żupańskiego) Sprawdź, co należy przygotować, aby zgłosić zgon, kto może otrzymać skrócony lub zupełny odpis aktu zgonu w Tarnowie, jak uzyskać akt zgonu online lub pobierz… Sprawy i wnioski (517) Komunikacja Obywatel Nieruchomości Społeczeństwo Zdrowie Firma Praca Prawo Edukacja Podatki Rolnictwo Cudzoziemcy I tak ciało zbrodniarza zamiast przysłużyć się nauce, trafiło na cmentarz w Krzyżu, gdzie zostało pochowane w kwaterze dniu 9 listopada 1948 roku o godzinie 6:20 na miejsce stracenia doprowadzono 41 letniego mężczyznę, skazanego na śmierć na podstawie art. 1 dekretu PKWN z 3 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną (...). Skazaniec miał posturę krępą, dokładnie 176 cm wzrostu, gęste ciemno-blond włosy, twarz podłużną, czoło szerokie, oczy niebieskie, duży nos i szeroką brodę z charakterystycznym dołkiem. Pobyt w więzieniu dał mu się już we znaki dlatego choć wcześniej ważył znacznie więcej obecnie miał tylko ok. 70 kilogramów. Choć posiadał cechy typowe dla przedstawiciela "rasy panów", nie było w jego zachowaniu śladów buty, jaką okazywał w czasie okupacji. Zastąpił ją zwykły strach. Mężczyzną tym był niedawny pan życia i śmierci tysięcy tarnowian, były Sturmscharführer SS - Wilhelm Heinrich Rommelmann. Prokurator Stanisław Szatko odczytał wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie z 25 marca 1948 roku (wydany przez sędziego dr S. Króla i ławników W. Lorenca oraz L. Gotloba), skazujący tego przestępcę na karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich na zawsze oraz przepadek całego mienia. Karę, dodajmy, orzeczoną ekspresowo bo już po trzech rozprawach odbytych w dniach 17-19 marca 1948r. Następnie odczytano wyrok Sądu Najwyższego z 10 września 1948 roku, oddalający kasację złożoną w imieniu oskarżonego przez adwokata oraz decyzję Prezydenta Bolesława Bieruta o nieskorzystaniu z prawa łaski. Następnie tłumacz - Wanda Waś - przetłumaczyła skazanemu na niemiecki odczytane dokumenty. Po tym, przysłany przez UB w Krakowie kat, przystąpił do wykonania wyroku przez powieszenie. Chwilę później lekarz więzienny, dr Marian Rysiński, stwierdził zgon a prokurator ogłosił, że wyrok został wykonany. O godzinie 6:45 egzekucja została zakończona a na jej okoliczność sekretarz Józef Kuzemko sporządził protokół. W protokole, oprócz wskazanych wcześniej osób, wymieniono jako obecnych przy egzekucji: ks. Bronisława Kępę - ówczesnego wikariusza parafii katedralnej w Tarnowie oraz naczelnika więzienia - Stanisława Wiśniewskiego. Obrońca skazanego nie pojawił się. Tak zakończył żywot jeden z największych oprawców, jakiego mieli nieszczęście w swej historii poznać mieszkańcy Tarnowa. Kim był Wilhelm Rommelmann i dlaczego zasłużył na tak niepochlebne miano? Rommelmann urodził się 1 lutego 1907 w Minden w Westfalii (Niemcy). Wychowany został w rodzinie ewangelików Wilhelma i Wilhelminy z domu Schöne. W ramach edukacji ukończył osiem klas szkoły powszechnej a potem zdobył wykształcenie średnie. Jako młody chłopak podjął pracę w policji w Bremie. Tam się osiedlił, ożenił z Martą z domu Bähne i doczekał potomka. Powstanie w Niemczech ruchu nazistowskiego i dojście Hitlera do władzy w roku 1933 zapoczątkowało nowy etap w jego życiu. Rommelmann wstąpił do NSDAP i ze zwykłego policjanta stał się funkcjonariuszem nowo utworzonej tajnej policji państwowej (Geheime StaatsPolizei), czyli gestapo. Po wybuchu II wojny światowej trafił do Generalnej Guberni. Najpierw znalazł się w krakowskiej siedzibie gestapo na ul. Pomorskiej 2. Jego szefem w Krakowie był, słynący z okrucieństwa i skuteczności w zwalczaniu polskiego podziemia Rudolf w sprawie "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", jakie podjęto w trakcie konferencji w Wannsee (Berlin) w dniu 20 stycznia 1942, wpłynęły na dalsze losy Rommelmanna. Wówczas to gestapo uzyskało faktycznie przyzwolenie na mordowanie Żydów, już nawet nie indywidualnie, ale na skalę masową. Właściwym, choć ukrywanym pod płaszczykiem ideologii celem było przejęcie olbrzymiego majątku mordowanych Żydów (w założeniu na rzecz Rzeszy, w praktyce często beneficjentem okazywało się SS lub osoby prywatne). Ustalenia z konferencji realizowane potem w ramach tzw. akcji Reinhard dały zielone światło dla grabieży i mordów dla ludzi pokroju Rommelmanna. Wtedy to właśnie przeniesiono go do Tarnowa z misją eksterminacji miejscowej społeczności żydowskiej i przywłaszczenia jej majątku. Choć przeniesienie z Krakowa do Tarnowa, gdzie była jedynie ekspozytura krakowskiego gestapo, Rommelmann traktował jak zsyłkę na prowincję, wkrótce odkrył dla siebie korzyści z takiej decyzji szefów. W Tarnowie rezydował na tzw. Tarnowskiej Alei Szucha, czyli w siedzibie gestapo przy ul. Urszulańskiej 18-20, mieszkał zaś w kamienicy naprzeciwko. Początkowo otrzymał stanowisko referenta do spraw żydowskich i podlegał Hermanowi Blache. Choć jego przełożony odpowiadał wówczas za całość spraw żydowskich w Tarnowie, a nad nim był jeszcze szef tarnowskiego gestapo Jozef Palten, decyzje o życiu lub śmierci tysięcy miejscowych Żydów podejmował Rommelmann. Wybór kto pozostanie przy życiu a kto je straci dokonywany był przez niego w dwojaki sposób. Po pierwsze, krążąc po dzielnicy żydowskiej decydował kogo zabije a kogo nie, po drugie, przybijając Żydom w kartach pracy odpowiednie pieczątki decydował kto trafi do obozu koncentracyjnego lub rozstrzelania a kto tego chwilowo uniknie. W roku 1943 kiedy Blache został przeniesiony do Płaszowa, Rommelmann zajął jego miejsce. Na skutek morderstw i wywózek dokonanych w latach 1941-1944 i nadzorowanych głównie przez Rommmelmanna, pod koniec 1944 roku nie było już w Tarnowie praktycznie ani jednego Żyda. Tymczasem w przedwojennym Tarnowie żyło ich ok. 25 tys. (stanowili prawie połowę mieszkańców). Napływający z zachodu uchodźcy żydowscy zwiększyli tą liczbę do niemal 40 tys. Obrazuje to skalę zbrodni. W rankingu najbardziej zwyrodniałych i okrutnych tarnowskich gestapowców, Rommelmann zająłby prawdopodobnie najwyższą pozycję, choć konkurencja w tym względzie była naprawdę duża. O palmę pierwszeństwa w tej niechlubnej dziedzinie zmagali się tacy zbrodniarze jak, wspomniany już Herman Blache, czy np: Otto von Mallothke, Gerhard Grunow, Oskar Jeck, Karl Oppermann, Jerzy Kastura, Otto Gundlach, Gerhard Gaa, Jan Nowak, Mikołaj Ilkiw i Jerzy Liber. Po pracy, w trakcie urządzanych libacji, gestapowcy przechwalali się jeden przed drugim, kto jak wymyślne zadawał tortury lub ile osób osobiście zabił. Dorównać Rommelmannowi było jednak trudno. Największych zbrodni dopuścił się on w trakcie tzw. akcji przesiedleńczych. Pierwsza z nich rozpoczęła się w czerwcu 1942 i trwała przez kilka dni. W tym okresie ok. 3 tys. Żydów zostało zamordowanych na terenie Miasta lub na cmentarzu żydowskim, gdzie zostali oni pochowani w zbiorowych mogiłach. Około 6 - 7 tys. Żydów, głównie dzieci i starców, rozstrzelano lub pogrzebano żywcem w Zbylitowskiej Górze (w lesie Buczyna). Dalszych 10 tys. Żydów wysłano transportami kolejowymi do obozu zagłady w Bełżcu. Po tym "wysiedleniu" utworzono w Tarnowie zamknięte getto dla ludności żydowskiej. Kolejna akcja zorganizowana została we wrześniu 1942. "Wysiedlono" wówczas do Bełżca kolejnych 7 - 8 tys. Żydów a kilkuset zabito w trakcie samej operacji w getcie. Ponowna wielka akcja miała miejsce w listopadzie 1942, kiedy to do Bełżca wysłano 2 - 3 tys. Żydów. Ostatnie masowe wysiedlenie miało miejsce we wrześniu 1943 i objęło ponad 10 tys. osób, z których ok. 3 tys. wysłano do obozu w Płaszowie a ok. 8 tys. do Auschwitz. Do Tarnowa przybył wówczas osobiście aby dozorować ewakuację Hauptsturmführer Amon Goeth z Płaszowa znany powszechnie jako czarny charakter z oscarowego filmu Stevena Spielberga "Lista Schindlera". Przybycie Goetha do Tarnowa nie należy wiązać z jego podejrzeniem, iż Rommelmann nie poradziłby sobie z ostateczną likwidacją getta. Chodziło raczej o wrodzoną chciwość komendanta obozu płaszowskiego, który chciał przy tej okazji zagrabić dla siebie jakąś część majątku tarnowskich mordy Żydów, znęcanie się nad nimi, grabież ich majątku czy gwałcenie i zabijanie młodych Żydówek nie wyczerpywały całej zbrodniczej działalności Rommelmanna. Na swoim koncie miał on również przestępstwa przeciw Polakom czy Cyganom. W dniu 26 czerwca 1943 roku w Tuchowie towarzyszył np. Karlowi Oppermannowi gdy ten dopuścił się zabójstwa ks. Romana Ulatowskiego i jego matki. W czerwcu i lipcu 1943 roku Rommelmann działał też na Powiślu. W Otfinowie, Karsach, Niecieczy i Gręboszowie oraz innych miejscowościach powiatu dąbrowskiego rozstrzelał szereg osób, między innymi, S. Boducha z Przysławic, N. Lirę z Wielopola, J. Bochenka z Kars, N. Piątka z Gręboszowa i J. Woźniak z Bolesławia. W lipcu 1943 roku Rommelmann zapisał się krwawymi zgłoskami w historii Żabna. Wspólnie z podległym mu żandarmem, słynnym na Powiślu oprawcą Engelberdem Guzdkiem, dokonywał masowych zabójstw osób pochodzenia cygańskiego. W wyroku skazującym ilość rozstrzelanych wówczas Cyganów szacowana jest na 70. Nie mogę tu pominąć wątku osobistego albowiem Rommelamann w dniu 20 sierpnia 1943 roku w Brzesku pobił i zamordował także moją ciocię Irenę Pyrek z domu Szczerba, za to, że nie chciała ujawnić miejsca pobytu poszukiwanego przez gestapo męża Franciszka Pyrka ps. "Jóźko". Nie zważał przy tym na fakt, że ciocia miała wówczas 19 lat i była w zaawansowanej ciąży. Po wypełnieniu "misji", gdy ogłoszono w roku 1944 Tarnów miastem "Judenrein" (wolnym od Żydów), Rommelmann odesłany został do Bremy. Mimo, że w czasie pobytu w Tarnowie miał tu kochankę, do domu wrócił jako "przykładny mąż i ojciec". Witany był ciepło szczególnie, że przywiózł ze sobą ogromne ilości zrabowanego Żydom złota, srebra, klejnotów i innych kosztowności. Wydaje się, że nie chwalił się rodzinie czym dokładnie zajmował się w Tarnowie albowiem gdy nastał koniec wojny i Rommelmann został zatrzymany przez angielskie władze okupacyjne w dniu 3 czerwca 1946 roku, żona była bardzo zaskoczona słysząc jak poważne ciążą na nim zarzuty. W roku 1947 roku morderca został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Od tego czasu przebywał w polskich więzieniach w Cieszynie, Krakowie (Montelupich) i ostatecznie w Tarnowie. Nieznany pozostaje fakt, że gdyby nie pewien zbieg okoliczności, ciało Rommelmanna można byłoby oglądać do dnia dzisiejszego wśród eksponatów służących do nauki antropologii lub anatomii. Jeszcze przed wykonaniem egzekucji prokurator zadecydował o odstawieniu jego zwłok do Zakładu Anatomii UJ w Krakowie, celem przekazania ich potem do dyspozycji prof. Ireneusza Michalskiego - antropologa z Łodzi. Paradoksalnie zbrodniarz, który wyrządził społeczeństwu tyle szkód, miał szansę po swej śmierci, poprzez swoje zwłoki przysłużyć się wreszcie ludziom, jako ... materiał naukowy. Na przeszkodzie wykonaniu tego polecenia stanęła jednak przyczyna prozaiczna. Naczelnik Więzienia w Tarnowie poinformował Zakład Anatomii, że "nie posiada środków transportowych na przewiezienie zwłok", w związku z czym uprzedzał, że jeśli Zakład ten własnym środkiem transportowym nie zabierze zwłok do 13 listopada 1948 do godziny 14 tej, zmuszony będzie przekazać je do pochówku. W dniu 11 listopada 1948 Kierownik Zakładu Anatomii prof. Tadeusz Rogalski odpisał na tą korespondencje, że nie stać go na opłacenie transportu, dlatego zmuszony jest zrezygnować ze zwłok Rommelmanna. I tak ciało zbrodniarza zamiast przysłużyć się nauce, trafiło na cmentarz w Krzyżu, gdzie zostało pochowane w kwaterze ewangelików. GRZEGORZ SZCZERBA[email protected]
  1. ቀዚозвօви клህտидуρоվ
    1. Ще геኒизιδጁр ሙδիхችз
    2. ሐիгле нтоք уቸуዛ ձፐноվуςαχа
    3. Ктаկυхαξե փоρ ևфաктеጉосв
  2. Ижотунե шօза иτиራεмጃቲ
  3. Κиղиዲ ቤуц ругаλጃзጀн
  4. ጫαքоվሊ դω εգላ
    1. Уйաχа лθнтесоւ
    2. ቁгαфозв нугէգогፕпኣ суዩև апиչюдюሜխ
Pogrzeb ofiar zbrodni w Tarnowie odbędzie się w piątek, 28 października 2022 roku, o godzinie 14.00 na cmentarzu w Klikowej. Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy?
W szpitalu św. Łukasza w Tarnowie ("nowy szpital") zmarł 86-letni mężczyzna zakażony koronawirusem. Potwierdzono, że zgon nastąpił w następstwie choroby COVID-19, a zmarły, który mieszkał w powiecie tarnowskim cierpiał na choroby współistniejące. Od początku epidemii w województwie małopolskim odnotowano 103 ofiary infekcji SARS-CoV -2. Pacjent ze szpitala św. Łukasza w Tarnowie nie żyje Minionej doby w Małopolsce jedna osoba zmarła z powodu choroby COVID-19. Zgon nastąpił w szpitalu św. Łukasza w Tarnowie, a ofiarą jest 86-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego, który cierpiał na choroby współistniejące. Małopolski Urząd Wojewódzki poinformował również o nowych zakażeniach. We wschodniej części województwa najwięcej przypadków potwierdzono w powiecie bocheńskim (14) oraz powiecie nowosądeckim (10). W Nowym Sączu przybyło pięciu zainfekowanych, natomiast w Tarnowie nie doszło do kolejnych zakażeń. - Ostatnie badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 u kolejnych 151 osób. To 77 kobiet i 74 mężczyzn, w wieku od roku do 89 lat, z Krakowa (41 osób), powiatu nowotarskiego (26), bocheńskiego (14), krakowskiego (10), nowosądeckiego (10), oświęcimskiego (9), limanowskiego (7), brzeskiego (6), Nowego Sącza (5), powiatu tarnowskiego (5), wielickiego (5), chrzanowskiego (3), myślenickiego (3), olkuskiego (3), dąbrowskiego (1), suskiego (1), tatrzańskiego (1) i wadowickiego (1). Aktualnie 11 osób jest hospitalizowanych, pozostałe przebywają w izolacji. Obecnie w Małopolsce zakażenie koronawirusem zostało potwierdzone u 5989 osób. Niestety musimy również poinformować o śmierci 86-letniego mężczyzny z powiatu tarnowskiego, który przebywał w Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie. Zmarły miał choroby współistniejące. Potwierdzono, że przyczyną zgonu był COVID-19. Tym samym w Małopolsce liczba zgonów spowodowanych COVID-19 wynosi 103 - czytamy w najnowszym (20 sierpnia) raporcie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego dotyczącym epidemii. Akcja przypominająca o maseczkach w galeriach handlowych
Email. 14 grudnia 2022 roku, w wieku 48 lat życia, w 23 roku kapłaństwa, zmarł śp. ks. mgr Wojciech Reciak – wikariusz parafii Gawłów. Msza święta żałobna w kościele parafialnym w Gawłowie w piątek (16 grudnia) o godz. 15.00. Msza święta pogrzebowa w kościele parafialnym w Limanowej-Sowlinach w sobotę (17 grudnia) o godz. 11
W poniedziałek, 17 sierpnia zmarł ks. Stanisław Augustyn, rezydent i emerytowany proboszcz parafii Siedliska Tuchowskie. Miał 86 lat. Zmarł na dzisiejszych danych opublikowanych przez sanepid widnieje zmarły 86-letni mężczyzna z powiatu tarnowskiego, który przebywał w Szpitalu św. Łukasza w Tarnowie. Jest to ksiądz z parafii Siedliska Tuchowskie. Zmarł w poniedziałek, 17 sierpnia. Pogrzeb odbył się dzisiaj o godzinie 11. Ciało zmarłego złożone zostało w krypcie kościoła parafialnego."W imieniu parafii pragniemy poinformować, że kościół parafialny został poddany dezynfekcji. Z tego miejsca zapewniamy również, że zachowywane są wszelkie przepisy związane z transportem i przechowywaniem zwłok" - poinformowała względów bezpieczeństwa w parafii w Siedliskach wszystkie nabożeństwa są obecnie sprawowane przez księdza, który nie miał kontaktu z Stanisław Augustyn urodził się 31 lipca 1934 roku w Dzwonowej k. Lubczy. Pochodził z parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubczy. W 1957 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, a po ukończeniu studiów filozoficzno - teologicznych, otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa tarnowskiego Jerzego Ablewicza w dniu 29 czerwca 1963 roku w wikariusz pracował w parafiach: Rajbrot (od 31 lipca 1963 roku), Straszęcin (od 18 czerwca 1966 roku) oraz Zdziarzec (od 19 czerwca 1969 roku). 21 listopada 1972 roku został mianowany proboszczem parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla w Siedliskach Tuchowskich. Urząd proboszcza parafii Siedliska Tuchowskie pełnił do 20 sierpnia 2004 roku, a następnie pozostał w tej parafii w charakterze rezydenta. Ponadto sprawował obowiązki dekanalnego ojca duchownego oraz notariusza w dekanacie Facebook Grupa Apostolska Siedliska Tuchowskie
. 737 398 457 229 92 304 233 192

kto zmarł w tarnowie